Przez trzy ostatnie tygodnie nasza pani dzwoniła dzwonkiem od Mikołaja i przypominała nam, że ten czas już nadchodzi.

To, że Mikołaj to przyjaciel naszej pani z dzieciństwa, przestało być już w szkole tajemnicą. Wiadomo więc było, że trzeba zacząć się pilnować. Z dnia na dzień stawaliśmy się coraz grzeczniejsi. Nauczyliśmy się nawet dwóch piosenek, a dziewczynki przygotowały do nich interpretację ruchową. Kiedy z korytarza dobiegł do nas dźwięk dzwonka, to z nerwów zadzwoniło nam w sercach. Potem były piosenki, rozmowy, prezenty. Emocje opadły, kiedy okazało się, że Mikołaj ma prezenty dla wszystkich. A w paczkach znaleźliśmy dzwonki, takie piękne, w kształcie zwierzęcej łapki, rowerowe. Wtedy rozdzwoniło się w klasie na dobre! Teraz tylko dobrać rower i poczekać na wiosnę.